Brakuje mi tej beztroski
Ostatni czas to czas refleksji. Refleksji które przychodzą w bardzo dziwnych momentach. Na przykład w trakcie spotkania ze znajomymi. Refleksji która powoduje, że zaczynam się zastanawiać czemu teraz jest tak a nie inaczej. Wiem przez moje wybory. Nie jestem osobą która lubi gdybać, coby było gdybym zrobiła inaczej. Nie lubię też rozpamiętywać starych spraw. Lubię wracać tylko do miłych wspomnień i mam wrażenie, że mój mózg sam broni się przed niektórymi sytuacjami i po prostu zapomina pewne przykre elementy. Z jednej strony to dobrze, ale z drugiej strony zastanawiam się czy tak było na prawdę, czy to tylko wyidealizowany obraz.
Brakuje mi tej beztroski która kiedyś była. Brakuje mi tych luźnych rozmów w środku nocy. Brakuje mi tych relacji które były takie prawdziwe. Tych przyjaźni na śmierć i życie, tych tajemnic które nigdy nie były zdradzone. Tej jednocześnie beztroski i prawdziwości. Prawdziwości uczuć, emocji, słów, życia, relacji.
Zastanawiam się czy to dorosłość, czy coś poszło nie tak. Czasem chciałabym wrócić do tych chwil choć na chwilę, gdzie pomimo wielkich problemów były chwilę, ze one nie istniały. Ta beztroska pomimo wszystkiego. Ta większa spontaniczność. To dążenie do celu bez strachu co ktoś powie, czy wypada, czy nie wypada, zastanawiania się, że w sumie to po co, dlaczego, czemu. Po prostu robiliśmy to na co mieliśmy ochotę. Spontanicznie, bez większego rozmyślania, ciesząc się chwilą. Bo tak na prawdę czemu w sekundę nie mogliśmy podjąć decyzji by jechać do sąsiedniego miasteczka 2 godziny drogi stąd. Tylko po to, żeby się przejechać, usiąść na molo i zagrać w karty? Mogliśmy i to robiliśmy.
A teraz zastanawiam się czy tylko ja przestałam być tak spontaniczna, czy my wszyscy. Czy to osobnicza cecha, czy dorosłość nas zjadła. Czy wszyscy z którymi dzieliłam te chwilę, mają tak samo? Czy to czują, czy nawet nie zauważyli.
Pamiętasz jak:
- jechałyśmy na drugi koniec miasta bo Frugo wróciło do sklepów?
- malowałyśmy kredą po betonie?
- lataliśmy ze sprejami po osiedlu?
- tworzyłyśmy koszulki?
- biegaliśmy po ruinach?
- graliśmy w kapsle?
- szwedałyśmy się po Bałutach?
- ogródki działkowe?
- molo?
- spontaniczną kąpiel w jeziorku?
- właziliśmy w miejsca w których lepiej było się nie znaleźć?
- przestraszyliśmy się nawzajem z innymi zwiedzającymi?
- straszyliśmy w opuszczonej willi?
- robiłyśmy serduszka do zdjęć?
- jeździliśmy na rolkach w środku nocy?
- jechaliśmy do sąsiedniego miasteczka, bo tak?
- wrzucali nas do wody? byle by płytkiej?
- śmiałyśmy się z "co pier... kogo pier... (...)"?
- łaziliśmy po dachach?
- świętowałyśmy kobiece walentynki?
- sum sudoku?
- ciepłe i puchate?
- przytulanie na misia?
- robienie scenek profilaktycznych?
- wagary na placyku przy szkole?
- wchodziliśmy po schodach na 11 piętro tylko po to żeby zobaczyć jaki jest widok?
- przechodziliśmy przez ogrodzenia z drutem kolczastym?
- graliśmy w "leci piwko na przeciwko?"
- graliśmy w "baba jaga patrzy"?
- siedzenie na schodach po nocy, żeby pogadać, o wszystkim?
- jak rodzice wołali na obiad krzyczeliśmy, że nie teraz bo inni idą później/bo gramy?
- trzepak?
- granie w piłkę nożną między plecakami i trzepakiem, bo orliki wtedy nie istniały?
tych chwil jest tak wiele, że nie da się wszystkich wypisać, nawet nie da się wszystkich przypomnieć w jeden wieczór, a i tydzień mógłby być mało.
Pamiętasz? Ja pamiętam. Są wakacje, pamiętasz? Każda chwila na dworze? Burza, deszcz? Nie były istotne.
Z perspektywy czasu niektóre te zachowania były głupie. Przyznaję bez bicia, ale z drugiej strony Nas ukształtowały. Owszem mogliśmy tego nie przeżyć. Ale z drugiej strony poza siniakami, czasem porozcinanymi nogami nic takiego nam się nie stało. A gdyby nie te wydarzenia bylibyśmy innymi ludźmi i nie mielibyśmy co wspominać, bo teraz mamy, prawda?
Wszystko się pozmieniało, poszliśmy w różne strony, zostały zdjęcia. Część z Nas ma już rodziny, część siedzi w kryminale, część pije dzień w dzień w bramie, część skończyła studia, część gdzieś zniknęła. Czy jeszcze kiedyś się spotkamy? Czy usiądziemy przy piwie, albo tymbarku i powspominamy dawne czasy otwierając kapsle i czytając co jest pod spodem?
A teraz odpal ten jakże stary kawałek i pomyśl...
Czy uda nam się to kiedyś powtórzyć?
A Ty? Tak Ty, myślisz czasem, jak to wszystko mogło się potoczyć? Wspominasz tą pełną beztroskę? Myślisz co u starych znajomych? Jak potoczyło się ich życie? Czy pamiętają Wasze wspólne chwilę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz