Protein base - warto?
Jakiś czas temu miałam okazje pobawić się w modelkę paznokciową dzięki firmie Indigo. Było trochę zamieszania, ale w końcowym efekcie wszystko skończyło się bardzo dobrze ;) Efektem było stworzenie stylizacja za pomocą Protein Base oraz efektu syrenki black ;)
Baza proteinowa, co mówi o niej producent?
- Baza po brzegi wypełniona proteinami, które odżywają i wzmacniają Twoją płytkę. Zaczyna chronić nasze paznokcie automatycznie po wyciągnięciu ręki z lampy. Przywraca jej zdrowy i promienny wygląd
- Delikatna formuła jest w 100% bezpieczna dla naturalnej płytki. Baza chroni zniszczoną płytkę przed czynnikami zewnętrznymi oraz urazami mechanicznymi.
- Chcesz, aby hybryda trzymała się na miękkich elastycznych paznokciach? Baza Protein usztywnia paznokcie i sprawia, że są one twarde i ultra wytrzymałe.
- Wyjątkowe właściwości bazy pozwalają na przedłużenie łoża paznokcia, odbudowanie uszkodzonej płytki, delikatne nadbudowanie krzywej C oraz korektę nierówności płytki paznokcia. Dzięki swojej konsystencji aplikacja Protein Base jest niezwykle prosta.Baza jest całkowicie rozpuszczalna w Removerze.
- Gęsta konsystencja pozwala na przedłużanie paznokci o 3mm
Jak sprawdziła się u mnie?
Jestem pod ogromnym wrażeniem. Nigdy nie byłam dobra w czytaniu składów i innych takich (miedzy innymi dlatego na blogu nie pojawiają się typowe recenzje produktów). Ale jak coś mi służy to mogę jednoznacznie powiedzieć, że jest dobre. Moja skóra, włosy i paznokcie są na prawdę wymagające i hmy.. bardzo kapryśne. O ile nad włosami jestem w stanie zapanować, tak paznokcie dłuższe niż 2 milimetry za wolny brzeg są (a raczej były), praktycznie nie wykonalne.Nie ukrywam, że paznokcie miałam w stanie średnim. Bałam się o trwałość, o późniejsze ściągniecie hybryd i wszystkiego innego. Ale po czasie mogę powiedzieć, że nie żałuje.
Paznokcie były z jednej strony jak stal, nic nie było w stanie ich zniszczyć, a z drugiej były plastyczne i bardzo delikatne, bo spokojnie się "przyginały", jak zwykłe paznokcie. Mam wrażenie, że właśnie dzięki temu trzymały się tak długo.
Nigdy nie oszczędzam paznokcie, wtedy również nie zrobiłam wyjątku. Przetrwały nawet przyjmowanie dostawy (co czasem przez nieuwagę wiążę się w jechaniem paznokciami po betonowej podłodze). Przyznam, że nawet mnie ciężko jest w to uwierzyć. Ale łał. Wielki szacun!
Co dalej?
Zakochałam się w tej bazie. I pomimo, że po zdjęciu paznokcie przeżyły one dramat i z powrotem się połamały (aktywny tryb życia nie zawsze wychodzi na dobre), postanowiłam zainwestować w tą bazę i podreperować stan swoich paznokci. Na razie wszystko jest na jak najlepszej drodze ;) Myślę, że już nie długo będę mogła się pochwalić efektami.Na koniec zdjęcia z sesji z efektem syrenki black ;)
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony Indigo (klik)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz