Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zdrowie/Uroda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zdrowie/Uroda. Pokaż wszystkie posty
Dziennik wdzięczności - darmowe pliki do druku

Dziennik wdzięczności - darmowe pliki do druku



Dziennik wdzięczności, pozytywne podsumowanie dnia, podziękowania do losu, zrealizowane cele. Jak do tego podejdziesz to tak na prawdę tylko Twoja sprawa. Najpopularniejszą formą jest chyba dziennik wdzięczności i o ile na początku praktyki bardzo się tego trzymałam, tak teraz po długim czasie piszę to co chce, nawet jeśli to coś co zrobiłam, zrealizowałam. Czy jestem za to wdzięczna? Tak. Ale czy chcę to wpisać bo jestem bardziej dumna? Również tak. 
To narzędzia mają być dla Nas, a nie my dla narzędzi.

Próbowałam wpisywać to w telefon. Próbowałam w arkuszu z dokumentami, ale kurczę to nie to samo co na papierze. Przez dłuższy czas realizując wyzwanie Ani pisałam to w zeszycie w którym realizowałam resztę wyzwania i tym bardziej przekonałam się, że co papier to papier. Oczywiście w sytuacjach kryzysowych piszę to w Notatkach Google, ale i tak lubię to potem przepisać na papier. Dlatego jeśli też wolisz papierowe wersje, mam dla Ciebie ułatwienie.

Czy można to zapisać na zwykłej kartce? Oczywiście, ale ja lubię jak wszystko jest uporządkowane i ładne. Od tak, po prostu, bez żadnej dodatkowej ideologii. 


Co daje mi prowadzenie dziennika wdzięczności?

  • Poczucie, że nawet zły dzień nie był taki zły. Zawsze staram się wypisać chociaż 3 dobre rzeczy które się wydarzyły, albo trzy za które jestem wdzięczna. Szukanie takich małych rzeczy często pomaga zmienić myślenie, że nawet ten z pozoru "zły" dzień, wcale taki zły nie był.

  • Odnajdywanie radości w małych rzeczach. Nie tylko to co duże musi być powodem do radości. Czasem to ten pyszny kawałek ciasta, uśmiech Pani w sklepie, albo wybitnie dobra herbata może być powodem do radości.

  • Większe zadowolenie z życia. Okazuje się, że w moim życiu jest wiele pięknych i miłych momentów, co daje większą radość.

  • Wzmocnienie odporności psychicznej. Dzięki prowadzeniu dziennika wdzięczności widzę więcej plusów, dzięki czemu jestem bardziej odporna na stres i trudne sytuacje.

  • Większy optymizm. Szukam więcej pozytywnych niż negatywnych rozwiązań sytuacji.

  • Większa kreatywność. Wiem, że wielu ludzi jest najbardziej kreatywnych w trudnych sytuacjach. Ja mam odwrotnie. Dopiero gdy czuje się spokojna mogę być kreatywna. A większy optymizm, powoduje też u mnie większy spokój. 




Możesz wydrukować od razu wszystko, lub drukować poszczególne tygodnie. Plik jest tak przygotowany, że można go wydrukować w formie broszury (po zagięcie stworzy książkę z tygodniami po kolei) Ale uwaga, w momencie wydruku trzeba zaznaczyć, że ma być drukowane w formie broszury, w różnych programach różnie to wygląda. Wtedy przy druku dwustronnym program sam dopasowuje kolejność wydruku stron. 

Oczywiście możesz też przeciąć kartki na pół i wykorzystać jako dodatkowe wkłady do planera

Brudnopis - mój sposób na spokojną głowę

Brudnopis - mój sposób na spokojną głowę



Czyli mój sposób na efektywną pracę i odpoczynek bez miliona myśli w głowie :)


Chyba nie muszę tłumaczyć, że często żyjemy w pędzie? Żyjemy w czasach gdzie dociera do Nas ogrom informacji, a nasze mózgi nie do końca są do tego przyzwyczajone. 100 lat temu żeby dowiedzieć się o jakimś morderstwie we wsi 20 km dalej czasem mijało kilka dni. Dziś wiemy, o tym co dzieje się w tej sekundzie na drugiej półkuli. 

Krążące po mojej głowie informacje często przeszkadzają mi w efektywnej pracy, skupieniu. Dieta mentalna itd, to fajne sposoby, ale i tak często tych informacji mamy za dużo, o wielu rzeczach chcemy pamiętać, coś nas zaciekawiło i myślimy teraz o tym, a czasem myślimy specjalnie bo boimy się że zapomnimy. Dlatego ja stosuje prosty trik, na kartce lub w aplikacji zapisuje to o czym myślę, bez nadawania temu większego sensu. Znajdują się tam przeróżne rzeczy od "zadzwonić po recepty", przez "kiedy premiera filmu", po "czy od imbiru trzeba robić przerwy". Dzięki temu, że to zapisałam, nie muszę myśleć o tych rzeczach. Wiem, że czasem sprawdzenie jednego z tych punktów, zajmuje podobny czas co napisanie tego w brudnopisie, ale też potrafi bardzo mocno odciągnąć uwagę, skupiam się wtedy nad czymś innym, coś dodatkowego mnie zainteresowało, i bach z pracy nici.

Część osób nazywa ten sposób myśląodsiewnią, co prawda jestem fanką Harrego Pottera, ale mam wrażenie, że to nie do końca celna nazwa patrząc na znaczenie w filmie. Ja na swoje potrzeby skorzystałam z określenia brudnopis, bo to nawet z czasów szkolnych, można tam było zapisać coś co nie było sprawdzane, oceniane itd. A teraz w dorosłym życiu, wiem, że bez sensu czasem część rzeczy zapisywać na listę zadań do zrobienia, bo byłaby ona strasznie długa. 


Co potrzeba do metody brudnopisu:

  • aplikacja, kartka i długopis, co chcesz.

Co można tam wpisać:

  • wszystko, co krąży Ci po głowie i cię uwiera.
    • kupić chleb,
    • wymienić baterie,
    • ile razy na sekundę macha skrzydłami motyl,
    • kiedy premiera filmy,
    • co by się stało gdyby Ziemia zaczęła obracać się w drugą stronę,
    • itd.

Co dalej z brudnopisem:

  • na koniec można na spokojnie usiąść, przeczytać wszystko co mamy tam zapisane część zadań:
    • wpisać na listę zadań (bo np w tym momencie nie możemy zadzwonić do poradni po receptę bo jest już nie czynna).sprawdzić lub zrobić od razu (wymienić baterie, sprawdzić premierę filmu),
    • zapomnieć (może już przestało Nas to obchodzić, albo sprawa sama rozwiązała się w miedzy czasie).

Co daje mi metoda brudnopisu?

  • wyrzucenie z głowy myśli które mnie zajmują i utrudniają mi pracę lub odpoczynek,
  • spokój bo wiem, że zapisałam to co ważne i nie muszę o tym pamiętać w tej chwili,
  • lepszy odpoczynek (odpoczynek jest również bardzo ważny, a pamiętanie o wszystkim kiedy próbujemy odpocząć też to utrudnia),
  • więcej czasu wolnego (przez to, że skupiam się na pracy i nie rozpraszają mnie inne rzeczy, wykonuje ją szybciej i mam więcej czasu na przyjemności).


A Ty, korzystasz z tego typu metod?
A może masz inny sposób, żeby wyrzucić kłębiące się myśli z głowy które nie dają Ci się skupić, czy to na pracy czy na odpoczywaniu?

Moje sposoby na walkę ze stresem

Moje sposoby na walkę ze stresem





Żyjemy w pędzie, w świecie w którym bardzo dużo się dzieje. Nasz organizm nie zawsze nadąża za za nami. Mamy wiele zmartwień i trosk dnia codziennego, a gdy dochodzą do tego następne trudne wydarzenia i sytuacje, stres nas po prostu zjada. Warto zadbać o siebie, spróbować zminimalizować stresujące sytuacje, nie da się ich całkowicie wykluczyć, ale zminimalizować można spróbować. Czasem warto sobie przewartościować pewne rzeczy, tak po prostu w swojej głowie.


Mata do akupresury

Jeden z lepszych wydatków w moim życiu. Posiadam taką nie markową, ale jest idealna na moje potrzeby i cena też była całkiem przyjemna. W momencie dużego stresu bardzo często spinają mi się mięśnie. Barki i kark to główne miejsca w których odczuwam ból. 


Malowanie po numerkach

Nigdy nie byłam mistrzem malarstwa, ani nie byłam szczególnie uzdolniona plastycznie. Ale malowanie po numerkach to hit! Nie trzeba mieć dużych zdolności, wystarczy umieć trzymać pędzel w ręku. Świetnie zajmuje głowę, odpręża i widzimy efekty naszej pracy. A mnie nic nie relaksuje tak jak zobaczenie efektów. Moja sowa jest dość duża 40x50cm i zajmuje to ogrom czasu. Ale dla mnie to świetny sposób na relaks.




Spacer

Nic, ale to nic nie relaksuje mnie tak bardzo jak spacer i kontakt z naturą. Jeśli mogę, wybieram spacer po lesie, albo gdzieś na odludziu, uwielbiam to! Niestety mieszkając w centrum miasta nie jest to takie łatwe. Wtedy ratuje się spacerem po parku.



Ćwiczenia

Nie wiedziałam, że kiedykolwiek to napiszę, a jednak. Ćwiczenia również nieźle sprawdzający się u mnie sposób na rozładowanie stresu. Szczególnie gdy jest to stres pomieszany ze złością.



Joga

Jak już byliśmy przy standardowych ćwiczeniach, to równie dobrze, sprawdza się u mnie joga. Spokojne i powolne skupienie się na swoim oddechu, delikatne rozciąganie. Ba! Są nawet praktyki dedykowane na stres. Maja one za zadanie nie tylko nas uspokoić, ale również rozluźnić nasze spięte ciało, dzięki czemu od razu czujemy się lepiej. 


Cisza

Ewentualnie spokojna muzyka. Czasem po ciężkim dniu pracy, gdy dzieje się wiele i wokół jest hałas. Do redukcji stresu potrzebuje po prostu ciszy i spokoju. 


Sen

Czasem nic tak nie pomaga w redukcji stresu jak sen. Warto przespać się z problemem. A raczej próbować o nim nie myśleć tuż przed snem. Może się okazać, następnego poranka, że nas stres był na prawdę bezsensowny i w sumie to dla nas pestka.


Wizyta u fizjoterapeuty/masaż

Przy przewlekłym stresie, dostaję takiego spięcia mięśni karku i górnego odcinka pleców, że prawie nie jestem w stanie się ruszać. Niestety, tak to u mnie działa. Wtedy najlepiej sprawdza się masaż na te partie ciała. 


Rozważenie najgorszego scenariusza

To co napiszę, będzie trochę kontrowersyjne, ale mnie czasem pomaga. 

Czasem nasz stres jest związany z absurdalnymi sytuacjami, czasem stresujemy się czymś co praktycznie nic nie znaczy. W danym momencie, ten stres jest ogromny, ale jak na chwilę usiądziemy i przemyślimy, rozważymy opcję co najgorszego może się stać, okazuje się, że nie taki diabeł straszny jak go malują. 
Warto też poszukać rozwiązania, jeśli już coś się wydarzy to co mogę z tym zrobić? Jak zadziałać, jak zmniejszyć szkody.
Oczywiście, że ta metoda nie zawsze zadziała. Ale gdy towarzyszy Nam ogromny stres związany np. z obawą przed dostaniem jedyni ze sprawdzianu i dojdziemy do wniosku, że no dobrze, dostanę tą jedynkę, ale świat się od tego nie zawali. Przecież zawsze można tą ocenę poprawić, albo jak jest tylko jedną, to z Nią zostać ;) Przykładów można wymieniać tysiące. Stres związany z rozmową o podwyżce -> okej, tej podwyżki nie dostanę, świat się nie zawali. Stres, bo zapomnieliśmy o czymś, jeśli ma to związek z kimś innym, warto od razu poinformować, przeprosić. Każdemu się zdarza. To czy ktoś zrozumie czy nie, zależy już tylko od niego, ale spróbować zawsze warto.
I najważniejsze, zrób to jak najszybciej.
Ile ja się czasem nastresowałam, bałam, wymyślałam piętnaście milionów scenariuszy. Poszłam/zadzwoniłam, porozmawiałam i najczęściej dostawałam informacje, że luz spoko, zdarza się. Dobrze, że przed nie mierzyłam sobie ciśnienia, bo moja pani doktor na pewno nie byłaby z niego zadowolona ;D Często jeśli coś nam się przytrafia od czasu do czasu a nie nagminnie, to naprawdę mało kto będzie miał o to pretensje. 


Hobby

Lubisz wycinanki, fotografie, grafikę, grać w gry? Zajmij się tym. Czasem wystarczy się czymś zająć, chociaż na chwilę nie myśleć o tym przez co się stresujemy. 


Gotowanie

Dobre jedzenie często poprawia mi humor, jeśli mam je zrobić to moje myśli również chociaż na chwilę oddają się tej czynności, dzięki czemu stres trochę maleje. Uwielbiam też gotować dla innych. Lubię jak ktoś się z tego cieszy. I proszę, nie mów mi że nie masz dla kogo. Jak w marcu poskładało mnie ze stresu w chińskie osiem, to piekłam babeczki dla sąsiadów u których zatrzymała się obca rodzina. Ja się czymś zajełam, poczułam sprawczą moc i odrobinę odetchnęłam, Może było to z mojej strony trochę egoistyczne, nie przeczę, ale uwierz, że Ci ludzie nie wyglądali na pokrzywdzonych, ba wyglądali nawet na zadowolonych i szczęśliwych, pomimo, że doskonale widzieli, że musiałam się czymś zając żeby nie zwariować ;)




Sprzątanie/organizowanie

Wiem, że brzmi to trochę absurdalnie, ale sprzątanie na prawdę często pomaga mi na stres. Po pierwsze szybko widzę efekt, po drugie zajmuje czymś głowę.


Pewnie, że każdy z nas ma stresujące sytuacje w swoim życiu, większość osób mówi, żeby ten stres ograniczać, że wszystko siedzi w naszej głowie. Co prawda zgadzam się z tym, ale nie zawsze ta redukcja stresu jest możliwa w 100%, nie każdy z Nas prowadzi idealne życie, żeby mógł się odciąć od wszystkich stresorów. Warto zadbać o siebie, znaleźć tą chwilę na rozładowanie napięcia które się w Nas znajduje, ale przede wszystkim, trzeba znaleźć to co działa akurat na Nas. Powyżej spisałam listę rzeczy która mi pomaga, pamiętaj że u Ciebie może być zupełnie odwrotnie. Znajdź to co Ciebie relaksuje, Polecam Ci spisać sobie listę takich rzeczy, w chwilach kryzysu warto do niej zajrzeć i bez dłuższego zastanowienia spróbować coś z tej listy zrobić, a nuż będzie lepiej ;)


Jaki jest Twój sposób na walkę ze stresem?

Szczotkowanie ciała na sucho + trochę o złuszczaniu martwego naskórka

Szczotkowanie ciała na sucho + trochę o złuszczaniu martwego naskórka



Gdy pierwszy raz usłyszałam "szczotkowanie ciała na sucho" myślałam, że ktoś robi sobie ze mnie dość niewybredne żarty. Ale gdy zgłębiłam temat okazało się, że wcale to nie był żart, oraz że może to być rewelacyjny sposób dbania o własne ciało.


Co dało mi szczotkowanie ciała na sucho?

Zminimalizowany problem z wrastającymi włoskami po depilacji. Wreszcie nie mam co chwilę problemu z wrośniętymi włoskami i tworzącymi się stanami zapalnymi. Od czasu do czasu pojawi się jeden wrastający włosek, ale jeden to żaden problem, sekunda i po problemie. 

Mniej widoczne rozstępy. Nie do końca wiem czy szczotkowanie realnie na to wpłynęło, ale na moje oko rozstępy są mniej widoczne.

Mniejszy celulit. Może mają na to wpływ ćwiczenia, może szczotkowanie, a może i jedno i drugie. Nie ważne, ważne że efekt jest. Szczotkowanie usprawnia proces przepływu limfy dzięki czemu może mieć realny wpływ na zmniejszenie widoczności celulitu oraz poprawę jędrności skóry.

Kosmetyki których używam działają mocniej. Wszelkiego rodzaju balsamy lepiej odżywiają skórę, olejki lepiej natłuszczają. Nic dziwnego, z uwagi na lepsze ukrwienie skóry, oraz brak zalegającego martwego naskórka, wszystko co zastosujemy później będzie lepiej działało.

Chwilę dla siebie. Nie oszukujmy się, w tym zabieganym świecie, często wygospodarować chwilę czasu na przyjemności i relaks. Szczotkowanie doskonale usuwa napięcie oraz daje nam chwilę na zadbanie o siebie i zatroszczenie się o swoją psychikę.


Jak się prawidłowo szczotkować?

Zacznijmy od tego czy możemy się szczotkować. Przeciwskazań nie jest dużo ale jednak są. Jedne z podstawowych przeciwskazań to stany zapalne skóry, wirusowe i bakteryjne, świeże blizny, łuszczyca, czasem żylaki. (Zawsze jeśli nie masz pewności, czy możesz szczotkować ciało na sucho, możesz dopytać lekarza). Warto również pamiętać aby uważać na pieprzyki i znamiona aby ich nie podrażnić.

Szczotkowanie zawsze powinno odbywać się w kierunku serca. Najlepiej długimi posuwistymi ruchami. Tak aby dodatkowo wspomóc krążenie limfy.
W moim przypadku najlepiej sprawdza się szczotkowanie: stopu, łydki, uda + pupa. Zawsze od dołu w kierunku serca. Najpierw szczotkuje jedną nogę w w.w. kolejności a później drugą. Następnie przechodzę do dołu pleców (walczę w tym miejscu z rozstępami), a później ręce (staram się jednym ruchem od dłoni do barku), a następnie delikatnie szczotkuję barki, dzięki czemu czuje męga rozluźnienie.

Inne sposoby na złuszczanie martwego naskórka.

Mnie szczotkowanie ciała na sucho nie sprawdza się do całego ciała. Uwielbiam szczotkować nogi, dół pleców oraz ręce, natomiast pozostałe części ciała średnio reagują na szczotkowania, i czuje wtedy dyskomfort. A pielęgnacja ma być dla nas czymś przyjemnym a nie katorgą. Dlatego też, w tych miejscach wybieram inne sposoby złuszczania martwego naskórka.

Twarz

Mam bardzo wrażliwą skórę twarzy i peelingi mechaniczne nie do końca przypadły mi do gustu. Testowałam wiele różnych, ale moim ulubieńcem jest peeling kwasowy The Ordinary - AHA 30% + BHA 2% Peeling Solution. Nie podrażnia mojej wrażliwej skóry, ani po powoduje efektu jaszczurki po paru dniach (nie ma bardzo intensywnego, widocznego złuszczania się naskórka). Ładnie oczyszcza skórę oraz sprawia, że moje pory są o wiele mniej widoczne.

Ciało

Tak jak wspomniałam wcześniej, nie każda partia mojego ciała lubi się ze szczotkowaniem na sucho. To właśnie do nich używam peelingu. Czasem robię domowe wersje, ale lubię mieć w zapasie gotowy pelling który mogę zabrać ze sobą na wyjazd, albo po prostu na szybko wziąć pod prysznic gdy nie mam czasu na zabawy w domowego producenta kosmetyków.



Mój ulubiony to ten po środku, peeling z pudrem z pestek moreli - cudownie oczyszcza, posiada wyczuwalne drobinki, ale nie podrażnia skóry. No i do tego ten zapach! Niczym morela w środku lata jedzona na piaszczystej plaży!
Latem rewelacyjnie sprawdzi się też detoksykujący peeling do ciała z węglem roślinnym, cudownie złuszcza martwy naskórek, oraz odświeża. Pomimo tego, ze wygląda przerażająco, bo jest ciemny, nie ma najmniejszego problemu ze zmyciem go z ciała oraz z prysznica. ;)
Jeśli mamy wysuszoną skórę na ratunek przyjdzie odżywczy peeling do ciała z masłem karité, który nie tylko złuszczy martwy naskórek, ale dodatkowo będzie pielęgnować naszą skórę dzięki zawartemu w składzie masłu shea.

Dłonie

Najczęściej peeling dłoni wykonuje peelingiem którego używam do całego ciało, nie widzę potrzeby rozdzielania produktów na te poniżej i powyżej nadgarstka ;)


Ale peelingujący olejek do dłoni mam postawiony w kuchni, nie ma silnych drobinek złuszczających ale jest na bazie olejku, dzięki czemu zmęczone środkami czystości dłonie są dokładnie oczyszczone oraz pięknie natłuszczone.

Skóra głowy

Wcześniej nie wpadłam na pomysł, że skóra głowy też wymaga peelingu. A przecież tam też zbiera się martwy naskórek, a gdy czasem zgrzeszymy i użyjemy suchego szamponu, to już mamy tam wszystko. 
Peelingi z drobinkami w ogóle mi się nie sprawdziły. Ciężko jest mi jest mi je najpierw rozporowadzić a później wymyć ze skóry głowy. Za to bardzo polubiłam się z trychologicznym peelingiem do skóry głowy od RADICAL 


Szczotkujesz cało na sucho?
A może chcesz spróbować?


Wielofunkcyjne kosmetyki

Wielofunkcyjne kosmetyki

Tematem dzisiejszego postu będą wielofunkcyjne kosmetyki. Czyli krótko mówiąc takie których możemy użyć na wiele różnych sposobów. Standardowo wybieram kosmetyki dostosowane do danych potrzeb i funkcji, bo często jak coś jest do wszystkiego to jest do... niczego. ;)
Ale mam kilka takich perełek, które pomimo, że służą do wielu rzeczy świetnie się sprawdzają w każdej z nich.


Mleczko do demakijażu i maseczka nawilżająca.



Nie dosyć, że w bardzo delikatny sposób zmywa makijaż (nawet wodoodporny podkład), to dodatkowo nie podrażnia mojej mega wrażliwej skóry. 
Ma też drugą funkcję, ten produkt możemy również stosować jako maskę nawilżająca. Wystarczy, że na oczyszczoną skórę twarzy nałożmy produkt na 5 minut, a później nadmiar ściągniemy wacikiem. Skóra nam za to podziękuje. Produkt ten polecam szczególnie do zabrania ze sobą na wakacje, gdy mamy ograniczoną ilość miejsca w bagażu. Nie dość, że zmyjemy makijaż, to możemy jeszcze nawilżyć skórę zmęczoną codziennymi wędrówkami lub plażowaniem. 
Nie wiesz gdzie kupić to mleczko/maseczkę do twarzy? Wystarczy, że zarejestrujesz się na konsultantki.eu a będzisze mieć dostęp do tego i pozostałych kosmetyków AVON.

Łagodząca woda kwiatowa z bławatka bio.


Jestem w niej zakochana! 
Jak stosować:
-jako okład na opuchnięte oczy (opisane na opakowaniu)
zamiast toniku
-jako podkład pod maseczkę do twarzy
w ciągu dnia w celu odświeżenia
-jako płatki pod oczy (przetnij wacik kosmetyczny, nasącz (najlepiej schłodzoną) wodą z bławatka bio, nałóż pod oczy)
-jako podkład pod olejowanie włosów
na podrażnioną skórę na ciele
-jako mgiełkę do skóry głowy przy objawach łupieżu


A jakie jest Twoje ulubione zastosowanie?


Dla kogo:
Absolutnie dla każdego! (chyba, że ma uczulenie na alkohol benzylowy, który jest na liście potencjalnych alergenów!)
-do skóry trądzikowej (jest antybakteryjna)
-do skóry dojrzałej (ma właściwości przeciwzmarszczkowe)
-przy, trądziku różowatym (silnie łagodzi i nawilża)
-przy opuchniętych i zmęczonych oczach (obkurcza, nawilża i łagodzi)
-jeśli mamy skórę tłustą (reguluje wydzielanie sebum, ma właściwości ściągające - zwężające pory)
-jeśli nosimy często maseczkę do twarzy (działa antybakteryjnie, oraz łagodzi podrażnioną skórę)
itd.




Wielozadaniowy roślinny balsam do włosów suchych i zniszczonych.


Możemy go używać jako maski przed myciem. Jako balsamu bezpośrednio po myciu. Aby przywrócić nasze włosy do formy w trakcie dnia, a nawet do odgniatania loków.

A Ty, masz swoje wielozadaniowe perełki?


Post we współpracy z https://konsultantki.eu/
Jak nie zwariować w trakcie pandemii (+ planer do druku)

Jak nie zwariować w trakcie pandemii (+ planer do druku)

Chwilowo, żyjemy w czasach w jakich żyjemy i mamy na to, niestety, średni wpływ. Nie do końca jestem zdania, że trzeba to jakoś przetrwać. Trzymałabym się raczej wersji, że trzeba ten czas jakoś spożytkować. Dla każdego z nas jest to coś innego. I każdy z Nas inaczej radzi sobie z tą sytuacją. Nie ma lepszego i gorszego rozwiązania, myślę, że to rozwiązanie które jest dla nas dobre, jest tym które powinniśmy wykorzystywać.

Ja przeszłam przez różne etapy. Od lenistwa, przez mega porządki, po postawienie sobie pytania: "Na co nigdy nie miałam czasu?". Postanowiłam coś z tym zrobić. Siedzę w domu od 14 marca. Więc to już ponad miesiąc, i niestety nie znam granicznej daty kiedy wrócę do pracy. Dlatego postanowiłam planować w trybie tygodniowym. Mój planer z którego korzystam na co dzień niestety nie do końca sprawdza mi się w tej sytuacji. Dlatego postanowiłam stworzyć kartki A4 z których teraz korzystam.
Pewnie mogłabym pisać po zwykłej kartce, ale lubię jak jest ładnie ;)


Ale przejdźmy do sedna. Jaki jest mój sposób na wykorzystanie tego czasu?
  • TRENINGI
    Planuje treningi na dany dzień tygodnia. Wybieram tylko te które lubię. Jeśli mam już zapisane co mam zrobić, to nie zastanawia się, a co dzisiaj? a może jednak bez treningu? chyba jednak się położe? Jak mam już wpisane, to łatwiej jest mi się zmobilizować, żeby ten trening zrobić.

  • OBIADY
    Staram się planować obiady, na jak najdłuższy czas, koniecznie wykorzystując to co mam już w domu. O planowaniu, pisałam już jakiś czas temu (klik), teraz przykładam się do tego jeszcze bardziej, dlatego, że nie chcę wychodzić co chwilę do sklepu, nie warto. Od 22.04 będę też testowała wege jadłospis i postaram się podzielić z Tobą moimi wrażeniami na instagramie. Jadłospis pochodzi od healthy omnomnom który otrzymałam za wsparcie zbiórki na rzecz walki z pandemią. Jeśli chcesz taki jadłospis, kliknij i dowiedź się szczegółów.
  • PLAN DNIA
    Planuje zadania do wykonania na dany dzień. Trzeba posprzątać lodówkę, zrobić generalne porządki, zaplanować posty na blogu, napisać je, zrobić zdjęcia, "popracować" zdalnie (nie pracuję typowo, ale włączyłam się do pewnej akcji którą realizuje firma w której pracuje), wyprać zimowe kurtki, itd... Rozpisuje sobie te zadania na konkretne dni. Warto pamiętać, żeby z nimi nie przesadzić. Ale daje mi to poczucie tego, że coś robię, a nie marnuję cały ten czas. Dodatkowo miło spojrzeć na poprzedni tydzień, i pomyśleć "w sumie to całkiem sporo zrobiłam".
  • CODZIENNA RUTYNA
    Warto wyrobić sobie plan co robimy codziennie. Może szczotkowanie ciała na sucho? Wcierka nałożona na skórę głowy? Medytacja? Szklanka wody o poranku? 10 słówek w jakimś języku? To dobry moment, żeby zastanowić się nad swoją codzienną rutyną. Wiele z nas ma teraz więcej czasu, więc możemy się nad tym pochylić.
  • ODPOCZYNEK
    Dla mnie to bardzo ważny punkt. Relaks też jest bardzo ważną częścią naszego życia. Niektórzy lubią aktywnie spędzać wolny czas, inni wolą leżeć na kanapie i oglądać filmy, a jeszcze inni wolą czytać książki. Każdy sposób który Nas relaksuje i daje odprężenie jest dobry, tak jak już wcześniej wspominałam, nie ma lepszych ani gorszych sposobów, należy wybrać taki który będzie nam odpowiadał.
  • ROZMOWA
    Choć wydaje się to być czasem ciężkie bo #zostańwdomu to żyjemy w świecie gdzie rozmowy są dużo łatwiejsze. Możemy porozmawiać przez telefon, ale też wykorzystać nowsze technologie i popatrzeć na siebie przez kamerkę. Pamiętajmy, to nie tylko trudny czas dla nas, to również trudny czas dla innych, zadzwońmy do nich.
  • ZAJĘCIE
    Nuda czasem jest fajna. Ale tylko czasem. Co możemy robić w wolnym czasie?
    + kolorować (np, kolorowanki dla dorosłych)
    + rozwiązywać SUM SUDOKU (klik)
    + albo tradycyjne sudoku ;)
    + zrobić porządek w zdjęciach i powspominać
    + przejrzeć szafę i pobawić się w przeróbki krawieckie, może wyjdzie jakiś super nowy ciuch?+ uporządkować pliki na komputerze/w telefonie. Może wreszcie znajdziesz coś czego długo    szukasz, albo znajdziesz coś o czego istnieniu zapomniałaś
    + skorzystaj z pomysłów zawartych w 36 i 6 sposobów na nudę. Od razu uprzedzam, listę pisałam bardzo dawno temu, i niestety nie wszystko z niej da się zrealizować w warunkach domowych, ale sporą część na pewno ;)



Jak zmobilizować się do pracy w domu, kiedy nad głową nie ma szefa? Albo wtedy kiedy chcecie popracować nad czymś w czym nikt Was nie będzie pilnował? 
O radę poprosiłam Alinę, która nie dość, że pisze książki w domu, to dodatkowo prowadzi regularnie fanpage o nich na facebooku

Oto jak ona sobie z tym radzi:
Od zawsze pracuję w domu i chociaż niezawodowo, to i tak nazywam to pracą. Od kilku lat pracuję nad swoim debiutem pisarskim i piszę swoją pierwszą książkę. Stało się to praktycznie z przypadku, bo byłam bardziej uziemiona w domu niż zawsze. No, ale nie o tym… 
Przez ten czas zdarzały się różne chwile. Pokochałam to, co robię, ale także zdarzały się momenty zwątpienia. Wiele razy chciałam porzucić coś, co stało się z czasem jednym z najważniejszych dotychczas celów w życiu. Mijało nieraz kilka tygodni, gdy siedziałam przed ekranem komputera, jednak nic nie pisałam. Jednak w pewnym momencie powiedziałam sobie dość. 
Chyba najważniejszą rzeczą, którą można zrobić w takim momencie to zacząć robić to, z czym zwlekamy. Może to banalne, ale nieraz podziałało. Chociaż początki były trudne to potem, nawet nie zauważałam, kiedy palce po klawiaturze zaczęły same płynąć i nie czułam hamulców. 
Jednak zawsze trzeba pamiętać o odpuszczaniu. Czasem trzeba coś odłożyć żeby móc podejść do tego z nową energią.- to także pomagało, bo może i straciłam kolejne cenne dni, ale potem to, co robiłam zyskało, na jakości i wartości. 
Warto czasem wyjść na daleki samotny spacer, posłuchać śpiewu ptaków, innych dźwięków przyrody a także i ciszy. Ważne jest, aby się zdystansować i się odprężyć. Bo najpierw musimy pomyśleć o sobie, o swoim wnętrzu żeby robić coś innego. 
W pewnym momencie poczułam się na tyle wypalona, że zajęłam się całkowicie innymi sprawami i skierowałam uwagę na prace ręczne. Takim sposobem rozpoczęłam łapacze snów.  
Mimo powyższych niejako dobrych sposobów na podniesienie motywacji jest jeszcze jeden, który mogę powiedzieć na mnie najlepiej zadziałał. W skrócie- ‘’pokaż niektórym osobom, na co Cię stać i że jeszcze nie poddałaś się mimo wcześniejszego załamania się’’. Gdy tak sobie pomyślałam, od razu poderwałam podbródek ku górze i zabrałam się do działania. Wieczorem satysfakcja była nieoceniona. 
Innym sposobem żeby szło do przodu to, co chcemy zrobić jest włączenie sobie dobrej muzyki. U mnie nieraz każdego dnia brzmiała inna nutka. Były ciche dni, jak i takie, gdy jedna melodia trwała w kółko przez cały dzień (swoją drogą potem nie mogłam zasnąć, także nie wiem, czy to takie dobre. Chociaż ja tam lubię ten stan ;p). 
Gdy pisanie prozy mi nie szło, czasem zabierałam się za pisanie wierszy. 
Myślę, że powyższe sposoby nadają się do braku motywacji do każdej czynności i sytuacji. Mam nadzieję, że komuś też się sprawdzą, jak i mi. 


A Ty? Jak radzisz sobie z tym trudnym czasem?
Kosmetyki na wakacje!

Kosmetyki na wakacje!


Wakacje, to czas błogiego lenistwa z książką, intensywnych spacerów, wypraw rowerowych, spokojnego czasu na wsi, hucznych imprez w mieście, zwiedzania zabytków itd. Jeśli wybieramy się gdzieś dalej, trzeba się, rzecz jasna, na te wakacje odpowiednio spakować.
Byłam przekonana, że już kiedyś opublikowałam taki post. Ale okazało się, że jednak go nie było. Więc spieszę z nim teraz.


Kosmetyki kolorowe

Nie jestem zwolenniczką malowania się na co dzień, na wakacjach. Co nie zmienia faktu, że czasem chcemy wyjść gdzieś wieczorem do restauracji i wtedy chciałoby się dobrze wyglądać. Wszystkie kosmetyki które ze sobą zabieram są szczegółowo opisane we wpisie o tym, jak wygląda mój makijaż latem. Nic więcej nie jest mi potrzebne, a poza tym, wolę zabrać coś dobrego do jedzenia, niż wielką kosmetyczkę ;D 

A w skrócie to:
  • krem BB SPF 50,
  • puder minetalny,
  • pomadka by mamaginekolog,
  • paleta rozświetlająca,
  • tusz do rzęs.

Pielęgnacja twarzy

Jak wyżej jako podstawowy element moje pielęgnacji twarzy znajduje się

  • krem BB SPF 50 (ochrona przeciwsłoneczna jest dla mnie bardzo istotna, ze względu na bardzo wrażliwą skórę, ale również jako profilaktyka).
  • olejek micelarny (trochę to ze względu na makijaż, trochę na zmycie filtra przeciwsłonecznego, a najważniejsze to po prostu jako produkt do oczyszczania skóry twarzy).
  • emulsja do twarzy po opalaniu (świetnie sprawdzi się w roli kremu na noc no i oczywiście po opalaniu).


Pielęgnacja ciała

Stawiam na kosmetyki których używam na co dzień. Na wakacjach jest inna woda, inne powietrze i często inny klimat. Więc nie chce dostarczać jeszcze nowych produktów mojej skórze. Kosmetyki których nie może zabraknąć to:
  • skoncentrowany żel pod prysznic (zajmuje bardzo mało miejsca, można zabrać go nawet do samolotu, nie podrażnia skóry i wystarcza na tyle co tradycyjny 400ml)
  • mleczko z filtrem SPF 50 oraz olejk z filtrem SPF 30 (olejek świetnie podkreśla już zdobytą opaleniznę, a ochrona przeciwsłoneczna jest bardzo ważna! Nie zapominajcie o tym!)
  • mleczko po opalaniu (nie biorę, osobno kremu do dłoni, do stóp i nie wiadomo do czego jeszcze, zabieram mleczko po opalaniu które jest z pantenolem i rewelacyjnie łagodzi wszystkie podrażnienia, przecież nikt nie każe używać go tylko po opalaniu ;))
  • maszynka do golenia.
Nie zabieram peelingu, zrobię go przed wyjazdem, a jeśli pojawi się potrzeba wykonania go również w trakcie wyjazdu, użyję kawy ;) Więcej o nim we wpisie jak dbam o swoją skórę latem.


Pielęgnacja włosów

  • Tangel Tezer (tak wiem, są zwolennicy i przeciwnicy. Ja na co dzień używam szczotki z włosiem, ale na wyjazdach najlepiej sprawdza się TT, mam wersję podróżną, więc nie obawiam się o wygięcie ząbków, dobrze rozczesuje mokre włosy i mogę ją wrzucić do terebki bez obaw o zniszczenie),
  • Szampon Low (jest kremowy, nie zawiera spieniaczy (SLS) a moje włosy nie wymagają po nim odżywki)
  • Spray chroniący włosy przed słońcem (jeszcze nie wiem jaki, bo nie posiadam, polecisz mi coś dobrego?)

Dla jednych to pewnie mało, dla innych dużo, a dla mnie w sam raz. Do kosmetyczki trafi jeszcze:
  • skoncentrowany szampon (dla M)
  • pianka do golenia M (którą ja pewnie będę podbierać, ale Ciiii),
  • woda po goleniu 2w1 od Nivea (jedyna którą M lubi),
  • maszynka M.

A Ty, bez czego nie wyobrażasz sobie wakacyjne kosmetyczki?

Jak dbam o swoją skórę latem

Jak dbam o swoją skórę latem



Lato to dość wymagający czas, nie tylko dla naszego organizmu, ale też dla naszej skóry. Słońce, często spory wysiłek fizyczny, czasem słona woda. To wszystko choć bardzo przyjemne czasem może dać w kość naszej skórze. Dlatego warto pamiętać by o nią odpowiednio zadbać. 


Złuszczanie skóry.

Czy to lato czy to zima, czasami peeling trzeba zrobić. Ja uwielbiam takie które nie zostawiają tłustej warstwy na skórze. Dlatego najczęściej wybieram właśnie takie. Czasem korzystam z gotowych, ale o wiele częściej stawiam na te domowej roboty. Kawowy to mój ulubiony. Zaparzam kawę, później do fusów dodaję trochę żelu do mycia ciała i bach, mam gotowy peeling ;) Pamiętam wtedy również o zadbaniu o swoje dłonie.


Ochrona przeciwsłoneczna.

Ochrona przeciwsłoneczna jest dla mnie bardzo ważna. Uwielbiam spędzać czas na świeżym powietrzu, ale wiem, że moja skóra jest bardzo wrażliwa. Dlatego zawsze stosuję produkty z filtrem przeciwsłonecznym. Do ciała stawiam na SPF50 lub mój ukochany olejek z SPF30.
Zawsze też pamiętam o tym, żeby również moja buzia była chroniona przed słońcem. Gdy się nie maluję używam samego filtra, natomiast o moim letnim makijażu więcej pisałam w poprzednim poście.


Szybki efekt.

Czasem tak jest, że naglę potrzebuje założyć krótkie spodenki, bo temperatura sięgnęła zenitu. I co wtedy? Jestem ogromnym bladziochem i o ile na co dzień mi to nie przeszkadza, o tyle gdy od razu po zimie trzeba założyć krótkie spodenki czuję dyskomfort. W tej sytuacji ratuje mnie krem CC do ciała od Bielendy. Kocham go miłością prawdziwą. Zawiera w sobie filtr, delikatne drobinki, nie ściera się, a jak wyschnie to nie brudzi! Świetnie też maskuje drobne siniaki i wygładza skórę.


Odpowiednia pielęgnacja.

Nawet latem pamiętam o odpowiedniej pielęgnacji swojej skóry. Stawiam na lżejsze produkty. Ale nawilżam i natłuszczam swoją skórę, balsamem lub mleczkiem.


Produkty po opalaniu.

Co prawda mleczko do ciała po opalaniu o YR nie załapało się na zdjęcie. Ale bardzo lubię go używać. Zawiera pantenol więc ma działanie łagodzące. A do tego przywraca odpowiednie nawilżenie skóry. I to jeden z nielicznych produktów do pielęgnacji do którego mojego M nie musiałam przekonywać. Sam sięga po niego bardzo chętnie.


Skóra muśnięta słońcem.

Nie jestem zwolenniczką solarium. Na słońcu nie mogę długo leżeć. Ale uważam, że opalone ciało jest piękne. Dlatego posiłkuje się brązującym mleczkiem do ciała.



A Ty, jak dbasz o swoją skórę latem?


Jak wygląda mój makijaż latem

Jak wygląda mój makijaż latem


Temperatura w ostatnim czasie sięga zenitu. Nie to żebym narzekała, ale czasem staje się to kłopotliwe, np. gdy jedziesz autobusem z niedziałającą klimatyzacją i zaryglowanymi oknami.. Albo wtedy, kiedy w pracy wymagają od Ciebie makijażu, a to ostatnia rzecz o jakiej chcesz myśleć. Czujesz, że rozpływasz się niezależnie od tego jak mało warstw miałabyś na sobie, a tutaj trzeba jeszcze zrobić makijaż. 

Pielęgnacja i ochrona.

Po pierwsze i najważniejsze. Stawiam na odpowiednią pielęgnację i ochronę mojej skóry. Żeby nie nakładać wielu warstw na twarz używam kremu BB z filtrem SPF50+, dzięki czemu skóra nabiera delikatnego koloru, oraz jest odpowiednio chroniona przed promieniowaniem UVA i UVB.

Utrwalenie i matowienie.

Nie wyobrażam sobie stosować dodatkowo podkładu i pudru. Dlatego wybieram wielozadaniowe produkty. Stawiam na utrwalający puder sypki Magix HD. Nadaje matowe wykończenie, świetnie się rozprowadza i ukrywa niedoskonałości. Do tego nie czuć go na skórze, co w tym okresie jest dla mnie bardzo istotne!

Subtelne wykończenie.

Jestem bladziochem, więc żeby trochę ożywić kolor swojej skóry i nadać jej świeżości, ratuje się rozświetlającą paletą do twarzy. Wystarczy odrobina dla subtelnego efektu zdrowej skóry. Ja najczęściej używam jej na kości policzkowe, czasem zdarza mi się użyć jej zamiast cieni do powiek i też całkiem dobrze sprawdza się w tej roli.

Końcowy szlif.

Nie obyło by się oczywiście bez tuszu do rzęs. Latem, jeśli chodzi o makijaż oczu, często używam tylko jego. Czasem co prawda zdarzy mi się wykonać pełny makijaż oczu, ale robię to stanowczo o wiele rzadziej niż w okresie niższych temperatur. 

A co gdy mam ochotę na coś bardziej szalonego?

Latem częściej szaleje z kolorem na ustach. W końcu jest ciepło, nie trzeba nosić szalików na których, w moim przypadku, zawsze lądują pomadki. 
Czasem wybieram bardzo subtelne kolory, a czasem stawiam na coś bardziej wyrazistego lub szalonego. Ostatnio bardzo polubiłam się z błyszczącą szminką w płynie. Trzyma się całkiem długo i co dla mnie bardzo ważne, nie wysusza ust. Powiem więcej, zostawia na nich delikatną bardzo przyjemną warstwę która sprawia, że nosi się ją bardzo komfortowo!



A Twój makijaż różni się zależnie od pory roku?
Latem, tak jak ja, stawiasz na lżejsze kosmetyki, czy cały czas używasz tych samych?

Jak dbam o dłonie?

Jak dbam o dłonie?



Mówi się, że dłonie są naszą wizytówką, dlatego warto o nie dbać. Niestety obowiązki domowe, nasze codzienne zajęcia, słońce, wiatr, mróz i deszcz, mają na nie negatywny wpływ. Więc postanowiłam podzielić się z wami tym, jak ja staram się dbać o swoje dłonie, co jest dla mnie ważne i na co zwracam uwagę.

Rękawiczki

Do prac domowych zawsze staram się zakładać rękawiczki, aby chronić dłonie przed nadmiernym moczeniem oraz wszystkimi środkami chemicznymi którymi się posługuje. Niestety muszę korzystać z tych "jednorazowych", bo te grubsze, które wolniej się niszczą ograniczają mi delikatnie czucie i czyszczenie drobnych elementów staje się udręką.

Zimą zawsze staram się wychodzić z domu w rękawiczkach, niestety ale chłód bardzo szkodzi mojej wrażliwej skórze dłoni.

Ochrona przeciwsłoneczna

Chronimy: twarz, ciało. Niestety często zapominamy o dłoniach. Słońce jest nam bardzo potrzebne do życia, szczególnie do produkcji witaminy D w naszym organizmie. Ale nadmierna ekspozycja na promienie UVA i UVB szkodzi naszej skórze, przez co mogę pojawiać się przebarwienia oraz szybsze foto-starzenie się skóry. Osobiście jestem zakochana w olejku w sprayu oraz mleczku w sprayu od Yves Rocher. Stosuje je na całe ciało, oczywiście pamiętając o dłoniach. Mleczko to SPF50 i jego używam na początku sezonu, później stawiam na olejek SPF30 który dodatkowo świetnie podkreśla opaleniznę którą już mam!


Krem do dłoni

Co prawda w domu częściej korzystam z balsamu i to nim kremuje dłonie (ma większe opakowanie oraz pompkę, przez co aplikacja jest wygodniejsza). Natomiast zawsze staram się nosić w torebce krem do dłoni, by po umyciu rąk móc je odżywić. Ostatnio towarzyszą mi kosmetyki z Nails Company o zapachu  Pink Heart który w swoich nutach ma m.in mój ukochany Jaśmin, przełamany jest brzoskwinią, bergamotką i maliną. Zapach cudowny nawet na lato!

Oliwka do skórek

Skórki przy paznokciach są o wiele bardziej wymagające niż skóra całych dłoni, dlatego warto zadbać o nie dodatkowo. Oliwka nie tylko dba o nasz skórki, ale rewelacyjnie wzmacnia paznokcie, m.in dzięki zawartości oleju jojoba, witaminy E oraz oleju słonecznikowego. Dodatkowo staram się nie wycinać skórek, tylko delikatnie odsuwać je patyczkiem bambusowym.

Paznokcie

Odżywienie naszej naturalnej płytki paznokcia i przyspieszenie jej wzrostu to jedno, ale moja płytka paznokcia jest mocno narażona na uszkodzenia. Dlatego wzmacniam ją posiłkując się bazą do paznokci, repair skin cover od NC. Zawsze brakuje mi czasu, a tutaj wystarczy nałożyć bazę a na nią tylko top, bo baza sama w sobie zawiera kolor. Świetnie się poziomuję więc aplikacja to chwila a paznokcie są zabezpieczone i wyglądają bardziej elegancko. 

Peeling

Tak samo, jak przy ochronie przeciwsłonecznej, również przy peelingach, często zapominamy o dłoniach. A one również potrzebują odpowiedniego złuszczenia. Ja najczęściej stawiam na domowej roboty peeling kawowy. Jeśli mam dużo czasu fusy z kawy mieszam z olejkiem (olej jojoba, olej kokosowy, lub oliwa z oliwek) i wtedy wykonuje peeling całego ciała. Natomiast jeśli się spieszę, dodaję odrobinę żelu pod prysznic i bach, peeling gotowy!

Spa dla dłoni

Czasem dla relaksu dodatkowo robię sobie mini spa dla dłoni. Zaczynam od wcześniej wspomnianego peelingu, później nakładam grubą warstwę balsamu do dłoni a na to bawełniane rękawiczki. Włączam ulubiony serial ale muzykę na którą mam ochotę, relaksuje się popijając ulubioną herbatę ;)



A Ty w jaki sposób dbasz o swoje dłonie?





Post powstał we współpracy z Nails Company.

Zrób coś dla siebie - dzień zdrowia psychicznego

Zrób coś dla siebie - dzień zdrowia psychicznego


Nie wiem czy wiesz, ale już juro (czyli 10.10.2018r.) przypada dzień zdrowia psychicznego. Postanowiłam więc odrobinę nawiązać do tego dnia i zaproponować Ci, żebyś to właśnie w tym dniu, zrobił coś co przybliży Cię, lub ugruntuje Twoje zdrowie psychiczne.

Ale najpierw, kilka słów wyjaśniania, czym tak naprawdę jest zdrowie psychiczne:

Zdrowie psychiczne jest dynamicznym stanem wewnętrznej równowagi, która umożliwia osobom wykorzystywanie ich umiejętności w harmonii z uniwersalnymi wartościami społecznymi. Podstawowe umiejętności poznawcze i społeczne; zdolność rozpoznawania, wyrażania i modulowania własnych emocji, a także współczucia dla innych; elastyczność i zdolność radzenia sobie z niekorzystnymi zdarzeniami w życiu i pełnienia funkcji w rolach społecznych; a także harmonijny związek między ciałem a umysłem to istotne składniki zdrowia psychicznego, które przyczyniają się w różnym stopniu do stanu równowagi wewnętrznej. Według tej definicji równowaga wewnętrzna jest uważana za „stan dynamiczny” głównie w celu odzwierciedlenia faktu, że różne okresy życia człowieka (dojrzewanie, rodzicielstwo, przejście na emeryturę) naruszają ową równowagę i mogą wymagać zmian.
(http://www.psychiatriapolska.pl)


Dlatego właśnie dziś zachęcam Cię do zrobienia czegoś dla siebie. Spędzenia chwili czasu ze sobą, odprężenia, relaksu, a może ogromnego wysiłku fizycznego? Każdy z Nas jest inny, ale każdy powinien dążyć do zdrowia psychicznego. Dlatego warto dbać o to na każdym kroku. Oto kilka moich pomysłów które można wykonać w ten dzień. (Ale pamiętaj! Każdy dzień jest dobry, by zrobić coś dla siebie!)

  • Odpal ulubioną świeczkę. Cudownie jest móc się na chwilę zatrzymać i patrzeć w płomień świecy, być tu i teraz. Rozkoszować się naturalnym aromatem, olejki eteryczne.

  • Wypij kubek gorącej herbaty/kawy lub czekolady. Gorąca czekolada jest idealna jesienią. Aromatyczna herbata z plasterkiem pomarańczy i powbijanymi w niego kawałkami goździków. Czy nie robi się cieplej na sercu?

  • Obejrzyj ulubiony serial. Tak ten, na który nigdy nie masz czasu, bo zawsze jest coś ważniejszego. Np. zrobienie prania.

  • Zacznij prowadzić dziennik wdzięczności. To chyba idealny moment. Co może być lepszego w dbaniu o swoje zdrowie psychiczne niż pielęgnowanie w sobie rytuału wdzięczności?

  • Zaplanuj co chcesz zrobić w najbliższym czasie. Może pragniesz stworzyć coś wyjątkowego, tylko dla Ciebie? Coś co da Ci radość? Czasem nie jesteśmy w stanie wykonać wszystkiego od razu, z różnych względów. Ale to dobry czas by rozplanować działania.

  • Joga a może pilates? Uwielbia ćwiczenia. Ale tylko te spokojne. Te z cichą muzyczką w tle. Te w których ktoś mówi spokojnym głosem co teraz ma robić i że mam pamiętać o spokojnym oddechu. Tak to coś co mnie relaksuje! Możesz przyłączyć się do nie. Ale możesz też przebiec 10 km, albo poskakać na trampolinie. Wybierz to co Tobie odpowiada!

  • Upiecz/Ugotuj coś pysznego i delektuj się tym. Ile razy jemy w biegu? Nie mamy czasu na przygotowywanie posiłków, nie mamy też czasu na spokojne ich zjedzenie. Zwolnij chociaż ten jeden raz. I zjedz w spokoju! Samemu lub z kimś na kim Ci zależy. Pomyśl czego potrzebujesz w tym momencie. Czy samotności czy spędzenia czasu na jedzeniu pyszności z kimś ważnym.

  • Albo pójdź do restauracji. To miłe pielęgnowanie chwili, no i oczywiści swojego brzuszka!

  • Domowe SPA? A może chociaż maska na twarz? No dobra, domowe SPA, to trochę czasochłonne zajęcie, ale jeśli tylko możesz wygospodarować tyle czasu dla siebie, to zrób to! Jeśli nie, może masz wystarczająco dużo czasu, aby zrobić sobie masaż twarzy i nałożyć maskę?

  • Idź do kosmetyczki albo na masaż. Czasem warto się rozpieszczać. A nawet często warto się rozpieszczać!

  • Połóż się i zrelaksuj! Znajdź chwilę by odpocząć. Tak bez myślenia o czymkolwiek, bez ciągłego pośpiechu, bez nerwów. Chociaż 10 minut.

  • Spędź czas tu i teraz. Bez telefonu, bez ciągłego sprawdzania e-maili

  • Pójdź na spacer. Samemu lub z kimś. Ciesz się liśćmi pod nogami, tymi które właśnie spadają z drzew, kolorami, wsłuchaj się w naturę. I nie wmawiaj sobie, że mieszkasz w mieście to nie masz jak! Masz. Na wsi są pola, lasy, łąki, a w mieście parki! 


To tylko kilka nielicznych przykładów, co możesz zrobić dla siebie. Wybierz to czego najbardziej teraz potrzebujesz. Może masz ochotę na wspólny wypad ze znajomymi na dobre jedzonko, a może chcesz się zaszyć w świeżej i pachnącej pościeli z kubkiem gorącej czekolady z piankami patrząc na spadające liście z drzew? A może, chcesz iść na siłownię, albo zacząć zdrowy tryb życia. Zrób To czego Ty chcesz!

Dzień zdrowia psychicznego skłonił mnie do napisania tego wpisu, ale nie oznacza to, że tylko tego dnia warto robić coś dla siebie. Warto dbać o siebie zawsze! Pamiętaj o tym!


A Ty, co zrobisz dla siebie?
Za co kocham wieś i lasy

Za co kocham wieś i lasy



Ostatnio spędziłam bardzo przyjemne chwilę, spokoju i relaksu. W niedzielę wybraliśmy się z M do lasu łagiewnickiego a we wtorek odpoczęłam w Kraszewie. 


Za co kocham wieś i las:


  • cisza (żyjemy w świecie gdzie jest multum bodźców, atakują nas z każdej strony, nasz organizm jest przebodźcowany, a czasem potrzebuje odpoczynku i odrobiny ciszy. Rzadko kiedy mam możliwość wsłuchania się w odgłosy natury, i w swoje uczucia),
  • spokój (w codziennym życiu ludzie dookoła nas wciąż pędzą, biegną, wszystko dzieje się tak szybko. Pracuje w CH i bieganie ludzi, ciągłe napięcie, towarzyszą mi bardzo często, więc momenty w których mogę się od nich odciąć, są na wagę złota),
  • świeże powietrze (no dobra, nie zawsze i nie wszędzie, zależy w jakim miejscu znajduje się las i wieś. O ile w lesie możemy liczyć na piękny zapach, o tyle na wsi, zależy gdzie się znajdziemy),
  • bliżej natury (świeżę owoce, świeże mleko, świeże jajka, kukurydza prosto z pola, porzeczki zerwane z krzaka, jabłka zrywane z drzewa, powiedz czy jest coś lepszego? Moim zdaniem nie ma), 
  • wspomnienia (czasem wszystkie w.w rzeczy idą w odstawkę gdy na pierwszy plan wychodzą wspomnienia które wiążemy z danym miejscem, dziecięca beztroska)

Ja gdy tylko mogę wybieram spokój i ciszę, nie kręcą mnie plażę pełne turystów na których nie ma miejsca na swobodne rozłożenie ręcznika. Wtedy bardziej się męczę niż odpoczywam. Morze jest cudowne, ale dla mnie, na pewno nie w sezonie. 

A Ty? Lubisz wieś i las? Lubisz spokój i ciszę, czy może wolisz gdy jest gwar i dużo ludzi?
Na szczęście każdy z nas jest inny i każdy relaksuje się w inny sposób.
Super żywność - siemię lniane

Super żywność - siemię lniane



Dzisiejszy wpis będzie poświęcony jednemu z Polskich tzw. SuperFood. Chciałabym stworzyć całą serię wpisów na ten temat. Ponieważ wydaje mi się, że w dzisiejszej dobie internetu i bycia "trendi" przestajemy zwracać uwagę do realnych właściwości zdrowotnych, a kierujemy się tym co mówią gwiazdy, co jest promowane, na topie i co ładnie wygląda na istazdjęciach.


Siemię lniane - czyli nasiona lnu, uprawiane już od III w.p.n.e w Chinach, Egipcie i Babilonii, kiedyś często używane w polskiej kuchni, często przy przeziębieniach, leczeniu ran, oraz problemach żołądkowych. Dziś bardzo łatwo dostępne w aptekach, oraz hipermarketach, lecz niestety trochę zapomniane i wyparte przez nasiona Chia, które mają podobne wartości odżywcze, ale len pobija je jednogłośnie!

Nasiona lnu - co zawierają:

  • Białko – zaopatruje organizm w niezbędne aminokwasy, które są niezbędne do wzrostu masy mięśniowej i utrzymania prawidłowego stanu kości.
  • Żelazo – przyczynia się do prawidłowego tworzenia krwinek czerwonych i hemoglobiny oraz wspomaga zmniejszenie uczucia znużenia i zmęczenia, pomaga również w utrzymaniu prawidłowych funkcji poznawczych i dobrego funkcjonowania układu odpornościowego.
  • Błonnik – pomaga na dłużej zachować sytość oraz zmniejsza chęć na sięganie po niezdrowe przekąski w ciągu dnia. Usuwa z organizmu zalegające produkty przemiany materii.
  • Cynk – wspomaga płodność, przyczynia się do utrzymania zdrowej kondycji włosów, paznokci, skóry, kości i wzroku. Wspomaga odporność i pracę mózgu.
  • Wapń – jest potrzebny do utrzymania zdrowych kości i zębów. Przyczynia się także do prawidłowego funkcjonowania mięśni.
  • Witamina B1 – przyczynia się do prawidłowej pracy serca i normuje metabolizm energetyczny.
  • Witamina B6 – pomaga w tworzeniu się krwinek czerwonych oraz zmniejsza uczucie zmęczenia.
  • Fosfor – dba o zdrowe kości i zęby.
  • Magnez – jest potrzebny do prawidłowego funkcjonowania mięśni i syntezy białek. Odgrywa dużą rolę w niwelowaniu skurczów, zmęczenia, stresu i napięcia.
  • Potas – przyczynia się do utrzymania właściwego ciśnienia krwi i prawidłowego funkcjonowania mięśni.
  • Kwasy tłuszczowe omega-3 – zapewniają lepszą pamięć, prawidłową pracę mózgu i serca oraz zapewniają odpowiedni poziom cholesterolu we krwi.


50 gramowa porcja siemienia lnianego to:

  • 20% codziennego zapotrzebowania na żelazo.
  • około 13,7 g błonnika.
  • 16% codziennej porcji wapnia.
  • 22% dziennego zapotrzebowania na cynk.
  • 75% dziennego zapotrzebowania na tę witaminę.
  • 17% dziennej dawki witaminy B6.
  • 46% codziennego zalecanego spożycia fosforu.
  • 52% codziennego zapotrzebowania na magnez.
  • 20% dziennej dawki potasu.


Siemię lniane - co daje:

  • zmniejsza poziom złego cholesterolu (poprzez zawarte w sobie kwasy OMEGA-3),
  • pomaga zredukować nadmierną masę ciała (daje uczucie sytości, przez co jesteśmy dłużej najedzeni),
  • wycisza przewlekłe stany zapalne,
  • przeciwdziała objawom menopauzy (redukuje uderzenia gorąca),
  • powoduje spadek glukozy (u osób z cukrzycą typu II wg. badań podczas spożywania codziennie od 10 do 20 gram mielonego lnu poziom glukozy obniżył się o 8-20%),
  • działa antyoksydacyjnie (m.in. przez zawartość lignany),
  • zmniejsza stany zapalne jelit,
  • wspomaga organizm w usuwaniu złogów z jelit,
  • wzmacnia włosy oraz powoduje że są bardziej lśniące,
  • wzmacnia paznokcie oraz zmniejsza ich łamliwość,
  • pomaga na podrażnione kaszlem (lub długotrwałym mówieniem) gardło, załagadzając śluzówkę i zmniejszając odruch kaszlowy (tzw. drapanie w gardle),

Kto powinien unikać:

  • kobiety w ciąży (działanie lnu nie jest przebadane na kobietach w ciąży, a przez działanie estrogenowe nie jest zalecane przez lekarzy do codziennego spożywania),
  • osoby z silnymi zaparciami 


źródła danych:
USDA National Nutrient Database for Standard Reference
www.poradnikzdrowie.pl
Kwiatkowska E., Fitoestrogeny – rola prozdrowotna i zawartość w produktach, Postępy Fitoterapii, 2009, 2, 107-112
www.odkrywamyzakryte.com
Modelka na zajęciach z makijażu - czyli wyszłam ze swojej strefy komfortu

Modelka na zajęciach z makijażu - czyli wyszłam ze swojej strefy komfortu



Wychodzenie ze swojej strefy komfortu, czym tak właściwie jest i dlaczego dążę do tego by to robić.

To pewnego rodzaju przekraczanie granic. Łamanie ich i naginanie swoich słabości. Każdy z nas ma inną strefę komfortu, którą możemy porównać o bańki mydlanej. Niby wszystkie są podobne, ale każda jest inna. Ma inną wielkość w innym miejscu ma większe i grubsze ścianki. Tak jak każdy z Nas. W takiej bańce czujemy się komfortowo, bezpiecznie, znamy schematy które występują. Po prostu czujemy się dobrze. 

Ale czy to oznacza, że poza naszą strefą komfortu jest źle?

Absolutnie nie! Jest inaczej, co wcale nie oznacza, że jest gorzej. Owszem czasem czają się tam na nas niebezpieczeństwa, ale tak samo często, a być może i częściej, są tam bardzo interesujące, ciekawe i ekscytujące przeżycia.


Moja strefa komfortu.

Jest bardzo bardzo mała i walczę ze sobą aby ją coraz bardziej powiększać. Aby wcześniej wspomniana bańka rosła i rosła, była coraz większa, zawierała w sobie coraz więcej ciekawych rzeczy, które już nie będą obce, nie będą poza nią, lecz w niej. Czasem to bardzo trudne. Przynajmniej dla mnie. Część osób która mnie zna, uważa że potrafię wszystko załatwić, nigdy nie bałam się pójść do żadnego nauczyciela, prowadzić apelu, brać udziału w zawodach sportowych. Ale to było już w mojej bańce, dla mnie był to chleb powszedni. Ale są takie rzeczy, których mega się boje. Tak samo było z pokazaniem mojej nie idealnej i zaczerwienionej buzi, nie tylko dziewczynie która makijaż wykonywała ale i osobą które później zobaczą zdjęcie porównawcze bez i w makijażu ;) A potencjalnymi odbiorcami są wszyscy użytkownicy facebooka. Udało się i nie żałuje. Super przygoda!

A czy Ty? Próbujesz wychodzić ze swojej strefy komfortu?
Co ostatnio zrobiłeś by z niej wyjść?

P.S. tak się zawzięłam z tym wychodzeniem ze strefy komfortu, że zjadłam dziś pierwszy raz w życiu sajgonkę 😂
Woda - czemu jest tak ważna dla naszego organizmu

Woda - czemu jest tak ważna dla naszego organizmu



Dziś będzie o wodzie. Niby błahy temat, ale nie do końca, dlatego że niedobór wody może przynieść ogromne szkody dla naszego organizmu. Dziś o tym czy jest, po co jest nam potrzebna oraz ile tak na prawdę powinniśmy jej spożywać.

Czym jest woda?

Woda (tlenek wodoru) - tlenek wodoru, jeden z najszerzej rozpowszechnionych w przyrodzie związków chemicznych, o wzorze H₂O. Najtrwalszy tlenek spośród wszystkich tlenowców.
Woda jest główną składową organizmów żywych i warunkuje ich przetrwanie. Cechuje się specyficznymi właściwościami fizycznymi i chemicznymi, wyróżniającymi ją na tle innych cieczy

Ile wody powinniśmy pic?

To bardzo trudne pytanie, wszystko zależy od naszego trybu życia, wagi, płci, zapotrzebowania organizmu, temperatury, przyjmowanych leków itd. Przyjmuje się jednak, że powinniśmy spożywać odpowiednio podaną ilość wody:
niemowlęta – 0,8 l,dzieci – 1,7 l,
dziewczęta – 2,2 l,
chłopcy – 3 l,
kobiety – 2,7 l,
mężczyźni – 3,7 l,
kobiety w ciąży – 2,7 l,
osoby starsze – 3,5 l.

Kiedy wiadomo, że pijesz za mało wody?

Są pewne symptomy przez które możemy podejrzewać, że spożywamy zbyt mało wody. Są to między innymi:

  • uczucie suchości w ustach oraz błonach śluzowych nosa,
  • szczypiące oraz piekące oczy z powodu zbyt małego nawilżenia,
  • nadmierna suchość skóry,
  • często pojawiające się zakwasy oraz skurcze mięśni,
  • osłabienie organizmu oraz przewlekłe zmęczenie,
  • częste i długo trwające przeziębienia
  • problemy z trawieniem,
  • zmarszczki stają się bardziej widoczne niż zwykle,
  • odczucie bólu lub zawrotów głowy,
  • podwyższone tętno,
  • zaburzenia ciśnienia krwi (zbyt wysokie, oraz zbyt niskie ciśnienie),
  • problemy z koncentracją,
  • podwyższona temperatura ciała,
  • nieświeży oddech,
  • podwyższony cholesterol,
  • ciemno żółty
Pomimo, że są to symptomy przypisywane zbyt małej ilości wody w organizmie, wcale nie oznacza, że jest to główna przyczyna. Jeśli w.w objawy nie znikną pomimo spożywania odpowiedniej ilości wody, należy zgłosić się do lekarza.

Jak oraz kiedy pić wodę?

Jak? Powoli! Nie wiele nam da wypicie szklanki wody na raz, lepiej pić ją powoli a przez cały dzień. Kiedy? Najlepiej wtedy gdy nie czujemy pragnienia. Poczucie pragnienia jest pierwszym z symptomów odwodnienia organizmu. Nie powinniśmy spożywać dużo wody w trakcie posiłku ponieważ rozrzedza ona soki trawienne co utrudnia pracę żołądka. Najlepiej wypić wodę 30 minut przed posiłkiem. No i zawsze wtedy gdy czujemy pragnienie.

Co daje nam woda?

  • Życie ;)
  • ładną i jędrną skórę,
  • uniknięcie części chorób,
  • poprawę przemiany materii,
  • energię,
  • dobre samopoczucie,
  • prawidłową prace serca,

Jaką wodę pić?

Są osoby które zalecają picie wody źródlanej, leczniczej, mineralizowanej, gazowanej lub nie. Moim zdaniem, należy dopasować to do potrzeb swojego organizmu oraz naszego trybu życia. Najważniejsze o żeby nie przesadzić i nie zrobić sobie krzywdy, np wodą leczniczą przedawkowując np żelazo. Wszystko w granicach rozsądku! 

Jakiej "wody" nie pić?

Sklepowej smakowej. Tam jest więcej cukru niż wody. No dobra nie dosłownie. Ale są sztuczne barwniki, aromaty, multum cukru, chemii i kalorii. 
Jeśli nie lubisz smaku wody dodaj do niej cytrynę, pomarańczę albo ogórka. Możesz nawet truskawki. Będzie zdrowo i smacznie!

Ciekawostki:

  • najwięcej wody w układzie słonecznym jest na Tytanie - księżycu Saturna,
  • woda stanowi:
    • 22% kości,
    • 83% krwi,
    • 75% mięśni,
    • 80% ciała noworodka,
    • 60-70% ciała dorosłego człowieka,
  • woda jest lepka. Cząsteczki uwielbiają przyczepiać się do rozmaitych obiektów, zwłaszcza do siebie nawzajem. To powoduje duże napięcie powierzchniowe,
  • każdy z nas wypija około 1000 l. wody rocznie,
  • do produkcji 0,5 l. piwa zużywa się około 150 l. wody.





A Ty, ile wody dziś wypiłeś?



Copyright © Altruistka , Blogger